wtorek, 8 lutego 2011

Być naśladowcą Jezusa.

Slogan chrześcijański czy prawda której wymaga od Nas sam Pan?
No właśnie.... czyż nie słyszymy w naszych społecznościach haseł o byciu Uczniami Jezusa, czyż nie wmawia się nam że musimy być Jego naśladowcami, czyż nie nauczają nas nasi nauczyciele że mamy stawać się podobni do naszego Pana i Zbawiciela...? Tylko co to ma oznaczać dla nas, jak ma zacząć wyglądać nasze życie, czego sam Ojciec w Niebie oczekuje od Nas, jakimi faktycznie mamy być...?
Nauka o wolności w Jezusie przerodziła się w swoistą religię i doktrynę która wiedzie na zatracenie wielu, którzy dobrze zaczęli.! nieprawdziwa ewangelia mówiąca o tym że teraz nie musimy żyć życiem świętym prowadzi na manowce tysiące naszych braci i sióstr. zniknęły nauczania na temat uświęcania, Ew Mateusza 5-7 rozdziału(kazanie na górze Jezusa ) zniknęła z ambon, kazanie na górze oliwnej też nie jest w modzie. modne jest nauczanie że Jezus zapłacił za twoje wszystkie grzechy i teraz nie musisz nic robić, nie musisz żyć życiem świętym, nie musisz przestrzegać przykazań, nie musisz prezentować charakteru i natury Jezusa tutaj na ziemi i tak będziesz zbawiony.
szkoda mi tych wszystkich nauczycieli, którzy w ten sposób przedstawiają ewangelię w której niema słowa o pokucie za grzechy, o pokutowaniu za każdym razem kiedy upadamy, o korzystaniu z laski i przebaczenia i o jednoczesnym uświęcaniu własnego życia. grzech wdziera się do kościołów i nikt z tym nic nie robi. jest wręcz społeczne przyzwolenie na upodabnianie się do tego świata, rozwody, kłamstwa, brak bratniej miłości, cudzołóstwo, pycha i duma, brak pokory i brak poszanowania słowa Bożego, powszechne przyzwolenie na na te i inne grzechy w naszych kościołach sprawiają że przestaliśmy się różnić o tego świata.!
Jak długo jeszcze pozorne religijne obrzędy będą zastępować podstawowe biblijne wzorce to zleży od nas samych od Ciebie też.!!!!!

Pozdrawiam.

niedziela, 5 września 2010

Co z nami się dzieje?

Obserwując blogi chrześcijańskie i również tych którzy pojawiają się w komentarzach a nie są z kręgu chrześcijańskiego. Obserwuję niezwykle wzrastającą tendencję do zajmowania się rzeczami których w ogóle nie zlecił nam Pan Jezus!! istota wielu denominacji jest to czy ma być dziesięć filarów kościoła czy pięć, spory toczą się o to czy kobieta może głosić w zboże słowo Boże czy nie, o to kto ma naprawdę Boże poznanie Słowa a kto nie, czy ktoś jest godny czy nie do piastowania urzędu Biskupa czy Modlitwa wstawiennicza jest rzeczą dobrą czy zwiedzeniem,czy uwielbienie jest dobre czy tylko udawane,a przecież Pan Jezus powiedział żebyśmy szli głosić dobrą nowinę na cały świat, i w imieniu Jego uzdrawiali chorych, wypędzali demony i czynili rzeczy większe niż On sam czynił.... i cóż nam z tego że my wszystko wiemy najlepiej, że wiemy co kto komu powinien.... że rozumiemy słowo tak jak Pastor XXX, jeśli nie chodzimy w mocy. Gdzie jest Kościół pełen mocy Bożej a nie tylko gadania.?, Gdzie jest kościół pełen poświęcenia dla Boga i rezygnacji ze swoich racji?, gdzie jest kościół miłosierdzia a nie krytyki i wytykania błędów?, gzie jest kościół pełen Chwały dla Pana Jezusa i Boga Ojca, a nie kościół pełen chwał i zasług ludzkich,? Gloryfikacja ludzi to jest ostatnio modne( ten Pastor powiedział .... a czy słyszałeś co tamten głosił...? bo wiesz bracie ten człowiek to taki "Boży Mąż" on jest taki mocny.... on ma taki autorytet że cho cho... i w ogóle) myślę że czas się z tym rozprawiać. Czy jesteśmy na to gotowi i czy odwaga nam pozwoli to inna sprawa ale to już czas najwyższy.

niedziela, 8 sierpnia 2010

Duch Izabel.

Właśnie dzisiaj dowiedziałem się duch Izabel zabija mojego kolejnego Brata...
Jeżeli ktoś wie co to oznacza, to doskonale rozumie jak się dzisiaj czuję..!Nigdy nie było u mnie zgody na to żeby ten duch panoszył się w kościołach, byłem wiele razy oskarżany o przesadę w tej kwestii i oto że zbyt mocny nacisk kładłem na tematy związane z tym duchem.... no cóż to jest jedna z jego broni.!!!
Jednakże nie mówienie o nim nie zmienia faktu tego że on jest i zabija Członków naszych społeczności zaczynając od uśmiercania duchowego poprzez opętanie do śmierci fizycznej... powiesz bracie czy siostro jakie opętanie w śród członków kościoła Bożego..??? otóż jest to możliwe i coraz częściej spotykane w naszych społecznościach.
Oczywiście wiele jest symptomów i objawów takiego opętania, ale jeśli się tego nie rozpozna w porę to przerodzi się w upadek moralny lub śmierć fizyczna.a na pewno zakończy się tym, że osoba opętana opuści denominację i rozpocznie życie na własny rachunek i własnych zasadach- / życie w niezależności od woli Bożej/.
Czy można temu zaradzić???
Osobiście uważam że oczywiście tak.!!
Jednakże do "tanga trzeba dwojga" jak mówią słowa piosenki, musi być mówca i słuchacz musi być odbiornik i nadajnik który odbiera na tych samych falach.
Wszyscy potrzebujemy chodzić w jedności Ducha Świętego. za czasów Eliasza prorocy zostali wymordowani nie dla tego że ich ten duch nie lubił tylko dlatego że byli za słabi duchowo. cala moc jest w potędze Jezusowej i w Jego duchu i autorytecie powinniśmy występować przez wiarę naszą i oby tej wiary nigdy nam nie zabrakło.!

piątek, 6 sierpnia 2010

Jestem tylko parą....

Czy faktycznie ?.
tak takie pytanie powinienem zadawać sobie co dziennie .!!!
W obliczu tego co mnie czeka w przyszłości to ten czas pobytu tutaj na ziemi to jest czas jak para przemijający..!a ja sam ? czyż nie przemijam?
a jednak trwam w przekonaniu że jestem kimś wartościowym , wyjątkowym bo jest ktoś kto mnie w tym utwierdza ! Mój Bóg i Zbawiciel Jezus.!! i choć dla wielu jestem nikim to dla Niego jestem kimś wyjątkowym.... mogę stracić poważanie u wszystkich ludzi, stać niemoralnym,popełniającym błędy, nie umiejącym żyć, tzw. "kalectwem życiowym", ale dla Niego jestem cenny i to przeświadczenie daje mi siłę do podniesienia się po upadku,to jest życie pełnią łaski Bożej którą na Bóg darował w Jezusie. Uczę się tego życia i uczę tych których Bóg darował mi pod opiekę Tak jak Paweł pisał "niech Ci łaska wystarczy" tak ja zachęcam do życia łaską i umartwiania spraw ciała duchem..!!!

piątek, 23 lipca 2010

Świat się nie zmienił.!

Tak, to ciekawe stwierdzenie.? Wiele razy słyszałem, że musimy się dostosować do tego dzisiejszego świata... no właśnie czy musimy??? czy raczej to my powinniśmy mieć wpływ na inny wygląd tego świata i jeżeli już to jak on powinien wyglądać.? kiedy kobieta i mężczyzna opuszczają swoje rodziny aby się stać jedną rodziną to zabierają ze sobą masę nawyków, tradycji, sposobów radzenia sobie w różnych sytuacjach, czasem są to przyjemne doświadczenia a czasem złe... próbują to przenieść na płaszczyznę swojego wspólnego życia tworząc jeden wspólny dom, tworząc wspólny nowy świat, zlepek dwóch różnych światów z których wyszli. Co z tego wychodzi jeśli te ich poprzednie światy są od siebie odległe, to możemy obserwować śledząc wzrastające liczby rozwodów i nie trzeba zbyt dużo o tym mówić, natomiast trzeba dużo mówić o tym dlaczego te światy są tak odległe.!! i jak temu zaradzić aby było inaczej.
Ten świat się nie zmienił .!
dlatego wciąż mamy porozbijane rodziny, dlatego że duchowi tego świata wcale nie zależy na tym aby człowiekowi było dobrze, on chce doprowadzać do różnic w naszych domach, do różnic w poglądach, w stanie posiadania, i tp. to jemu zależy aby w domach nie panował Boży porządek lecz chaos, to jemu zależy aby w domach nie było miłości tylko lęk i obawa, to jemu zależy aby domy były bez ojców wychowujących swoje dzieci w Boży sposób. itd... czy tak powinno być???
Myślę że nie. skoro my chrześcijanie jesteśmy członkami Królestwa Boga i domownikami Jego to czyż nie powinniśmy tych bożych wzorców przenosić do miejsca do którego nas Ojciec posłał...?
Czy przez przenoszenie Bożych wzorców do tego świata ten świat nie zostanie przemieniony???
Lecz On Się Nadal Nie Zmienia!!!
Może zbyt mocno staramy się przemieniać nasze zbory, zbyt mocno spieramy się o doktryny zamiast wypełniać wolę Ojca i w miejsce Jezusa zakładać tutaj Królestwo Jego...
Ciekawe co o ty myślicie.../ Pozdrawiam w Jezusie